Feniks
Administrator
Dołączył: 29 Cze 2005
Posty: 561
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
|
Marzyć trzeba stale - wywiad z Wojciechem Cejrowskim
"Marzyć trzeba stale"
Wywiad z Wojciechem Cejrowskim
Zarabiasz robiąc to, co Cię pasjonuje, skąd się wziął pomysł na takie życie?
Z nienawiści do zimy i z lenistwa. Uciekam przed śniegiem do ciepłych krajów i dbam o to, by mi ktoś potem za to płacił. Fotografuję na przykład dla własnej frajdy - takie hobby, a potem okazuje się, że kupują ode mnie te zdjęcia. Z pisaniem jest podobnie - piszę, bo lubię - taka prywatna pasja, a potem mnie drukują. Dostałem od Boga kilka umiejętności w prezencie i korzystam z nich.
Jak wygląda dzień Wojciecha Cejrowskiego w Polsce, a jak w Ameryce Południowej?
Podobnie: wstaję codziennie o 6 rano, czasami wcześniej. Jeśli jeszcze jest ciemno, siadam przy ognisku (w Polsce przy kominku). Jeśli zaś wyszło słońce, siadam w słońcu. Piję mate i czytam przez około dwóch godzin. Najpierw Stary Testament i Psalmy, ale... obawiam się, że nie będzie mi to zaliczone jako modlitwa, bo czytam dla przyjemności. Naprawdę lubię Stary Testament - to moja Księga. A psalmy w dobrych tłumaczeniach to po prostu poezja, czyli frajda do potęgi. Lubię te klasyczne tłumaczenia Kochanowskiego, czasami sięgam po tłumaczenie Miłosza, ale... gorsze. Doskonałe, ale gorsze. Po Starym Testamencie sięgam po coś współczesnego. Moim ulubionym pisarzem jest Terry Pratchett, a ulubionym gatunkiem science fiction. Kiedy mate przestaje smakować, siadam do pisania, a potem mam różne sprawy i tak przez cały dzień do wieczora. Spać chodzę wcześnie.
Czy zakończyłeś budowę statku mieszkalnego, czyli pływającego domu jednorodzinnego, na którym zamieszkasz w Amazonce?
Jeszcze nie, ale mam zamiar skonsumować ten projekt - zbuduję sobie barkę mieszkalną i będę mieszkał na Amazonce.
Co chciałbyś powiedzieć młodym ludziom w kontekście tego, że spędzasz 6 miesięcy w ciepłych krajach, a 6 w Polsce?
A co wogóle można powiedzieć młodym ludziom? Młodzi słuchają siebie. Słyszą starszych, ale słuchają siebie. I uważam, że to jest dobre. Młodość to dobry czas, by słuchać marzeń, zamiast rozsądku. To wcale nie prowadzi na manowce, przeciwnie, marzenia wyzwalają z ciasnoty rozsądku.
Pewien Indianin powiedział Ci: "Wy, biali, macie zegarki, a my mamy czas". Oddałeś wtedy swój ostatni zegarek. Co się zmieniło od tamtej pory, co robisz z "tym" czasem?
Przestałem się spóźniać, bo przychodzę na oko, czyli wcześniej, a nie na styk. Przestałem się irytować na spóźnialskich bliźnich, bo nie zauważam, że są spóźnieni. Bliźni zaczęli mnie przepraszać za swoje spóźnienia, bo skoro ja się nie irytuję, to im podwójnie głupio. I mam więcej czasu na czytanie - kiedy przychodzę za wcześnie, wyciągam książkę i nie czekam, tylko czytam.
Jaki był najpiękniejszy dzień w życiu Wojciecha Cejrowskiego?
A jak to zmierzyć?? Na takie pytanie nie sposób sensownie odpowiedzieć.
Bóg, jak sam określasz, jest dla Ciebie "wszystkim na raz", odnajdujesz Boga również w podróży. Jak młodzi ludzie w otaczającej rzeczywistości mogą nie zgubić się i Go odnaleźć?
No właśnie. Należy ich podziwiać. Chociaż... właściwie nie ma ich za co podziwiać. Młodość ma w sobie naturalny bunt, chęć kontestacji zastanego. A ponieważ zastane (czyli ta "otaczająca rzeczywistość") jest bezbożne, to młodzież odruchowo zwraca się w stronę Boga.
Od czego ma zacząć przeciętny Kowalski, który chce wybrać się do Ameryki Południowej?
Najlepiej nie zaczynać od niczego, tylko po prostu wystartować. Myślenie w takich sprawach prowadzi do rezygnacji - bo nie dam rady, bo nie znam języka, bo nie mam pieniędzy... Pieniądze zawsze są, jeśli się chce. Robota czeka. Ja przez 100 dni w roku pracowałem w Szwecji w stajni, między innymi przy gnoju. Zarobione pieniądze starczały na 100 dni włóczęgi po Ameryce Łacińskiej. A pozostałe 165 było na studia. I dawało się tak. Po prostu zdawałem egzaminy w terminach zerowych, a nawet indywidualnych, a potem spóźniałem się trochę na zajęcia.
Zbliża się luty, czyżby to pierwsza zima od 20 lat, którą spędzisz w Polsce?
O nie! W tym roku trochę to inaczej wygląda niż zwykle, bo nie jadę na jedną 3-miesięczną wyprawę, tylko na serię mniejszych. Dostałem program w TVP2, więc latam na krócej, ale za to często. 5 lutego do Senegalu i na Wyspy Zielonego Przylądka. Potem wracam na dni kilka i lecę na Filipiny. Potem wracam na dni kilka i lecę na Nową Gwineę. A w maju wreszcie odpocznę - jadę bez kamer na dużą wyprawę do boliwijskiej dżungli. No i ten ostatni wyjazd trochę potrwa...
Czy aby chłopiec stał się mężczyzną, powinien choć raz w życiu wyruszyć w nieznane i przeżyć swoją przygodę?
Nie. Czasami wystarczy prostytutka wynajęta przez starszego brata, innym razem śmierć ojca, gdy mamy zaledwie 7 lat. Na dorastanie nie ma reguły. Znam niedorosłych dorosłych, którzy podróżują w nieznane i przeżywają przygody. Na przykład ja. Naprawdę jeszcze nie dorosłem i nie jest to kokieteria.
Dziękuję za rozmowę i życzę Ci, byś zrealizował marzenie życia i dotarł piechotą do źródeł Orinoko.
JEDNO Z WIELU marzeń życia!!! Marzyć trzeba stale i można wymieniać marzenia na nowe, jeśli któreś znudzą się jeszcze przed realizacją. Ważne, żeby stale mieć nowe.
---------------
Wywiad pochodzi ze strony cejrowski.com Dziękujemy za udostępnienie!
Post został pochwalony 0 razy
|