Iona Gamble, za ktora podazal Moose, dotarla do stop schodow, skrecila w prawo i weszla do salonu w chwili, gdy siedzacy Booth Stallings wyciagnal z prawej kieszeni na biodrze pistolet Sig Sauer i wymierzyl w stojacego Otherguya Overby. -Prosze, nie strzelaj! - zawolala, a raczej wrzasnela.
Stallings wstal i odwrocil sie z pistoletem w rece. Nie byl to szybki obrot, ale wystarczajaco szybki, by ja przestraszyc. Jej oczy powiekszyly sie prawie dwukrotnie, szczeka opadla, a rece frunely w gore, dlonmi na zewnatrz, jakby w obronie przed kula podstarzalego bandziora.
-Iona, na milosc boska - zmitygowal ja zniecierpliwiony Overby. - To manicure kabaty Booth Stallings, tesc Howie'ego.
Rece powoli opadly, wargi zamknely sie jak pulapka, a oczy wrocily do normalnych rozmiarow. Rumieniec wypelzl na jej policzki, gdy rozchylila ponure i zle usta, by wysyczec:
-Nie lubie, gdy ludzie wymachuja pistoletami w moim salonie.
-Nie wymachiwalem - bronil sie Stallings. - Przekazywalem go.
Odwrocil sie i podal Sig Sauera Overbyemu, chwytem do przodu. Overby wzial bron, obejrzal ja i wrzucil do kieszeni marynarki tak niedbale, jak gdyby robil to codziennie rano tuz po zalozeniu zegarka.
Nowa fala gniewu wykrzywila twarz Iony, a w jej glosie zabrzmiala gorycz i oskarzenie.
-Nawet nie miales pistoletu? Co z ciebie za ochroniarz, k**** mac, skoro nie masz wlasnej broni?
-Czy ktos wedlug ciebie chce mnie zastrzelic? - zapytal Overby. Nim Iona zdobyla sie na odpowiedz, przysunal sie do niej i powiedzial: - Musisz cos zrobic. Musisz...
Opadla z wolna na fotel, chylac sie do przodu i kryjac twarz w dloniach. Ramiona jej drzaly, gdy powiedziala szeptem - scenicznym szeptem, wedlug Overby'ego:
-Kiedy on odwrocil sie... z tym pistoletem... nigdy w zyciu tak sie nie balam...
Overby, wcale nie poruszony, przerwal jej brutalnie.
-Musisz, Iono, isc na gore i spakowac sie na noc. I to w piec http://www.studiopantera.pl minut. Potem obecny tu Booth zawiezie cie do hotelu Howie'ego, gdzie spedzisz noc.